Aisha |
Operator |
|
|
Dołączył: 20 Kwi 2009 |
Posty: 92 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Skąd: Teraz mieszkam w Sinnoh :> Płeć: |
|
|
|
|
|
|
No ktoś musi zacząć ten temat xD
Wygrzebałam oto takie żarty:
Szef do blondynki:
-Proszę posprzątać także w windzie...
-Dobrze, ale czy na wszystkich piętrach? ^^
Dwie blondynki bawią sie w chowanego. Jedna liczy: "123...". Druga jej przerywa i mówi: "Ej , jak mnie nie znajdziesz to będe w szafie" ^^
Stoją dwie blondynki na chodniku. Kasia, czyli jedna blondynka, pyta się drugiej, Asi, gdzie jest druga strona ulicy.
- Tam, a co?
- Dziwne, bo po drugiej stronie mi powiedzieli że właśnie tu.
Spotykają się dwie blondynki. Jedna ma głowę obandażowaną. Druga chcąc jej zaimponować mówi:
- Wiesz, byliśmy z mężem zaproszeni na Wesele Wyspiańskiego. Ale nie poszliśmy. Wysłalismy tort.
Druga, nie chcąc być gorsza, mówi:
- A myśmy byli zaproszeni do konserwatorium. Też nie poszliśmy. Wysłaliśmy jako prezent konserwę turystyczną.
Ale ta niezabandażowana nie wytrzymała i pyta drugą:
- Co ci się stało w głowę?
Zabandażowana:
- Och, nic specjalnego. Miałam trądzik na twarzy i lekarz zalecił mi wodę toaletową. Dwa razy mi się udało płukać twarz, ale za trzecim razem spadła mi klapa na głowę.
Znudzona przedszkolanka wymyśliła dzieciom nową zabawę:
- Kochane dzieci, kto zrobi najpaskudniejszą minę, dostanie podwójny deser!
Dzieci na wyprzódki wytrzeszczają oczka, wywalają ozorki, zezują przeraźliwie...
- Wygrał, ...wygrał..., wygrał..., o, wygrała ta dziewczynka!
- Ale ja się wcale w to nie bawiłam!
Rozmawiają dwa przedszkolaki:
- Ile mas lat?
- Tsy albo ctely.
- A wódke pijes?
- Pije.
- A papielosy palis?
- Pale.
- A luchas się?
- Jesce nie.
- No to mas tsy lata.
Żona do męża:
- Wiesz co, nasz Walduś dziś dostał pałę z geografii, bo nie wiedział gdzie leży Afryka.
- To musi być gdzieś niedaleko, bo u nas w warsztacie pracuje Murzyn i dojeżdża do roboty rowerem.
Zadanie domowe:
Napisz dowolne zdanie ze słowami "mama jest tylko jedna".
Pewnego dnia wróciłem wcześniej do domu i zastałem swoją mamę w łóżku z jakimś obcym facetem; poprosiła mnie, żebym przyniósł 2 butelki wódki z lodówki; wtedy otworzyłem lodówkę i powiedziałem: "Mama! Jest tylko jedna!".
Uczeń pyta nauczycielki:
- Proszę pani, co to znaczy "nothing"?
- Nic - odpowiada nauczycielka.
- Jak to nic? Przecież musi coś znaczyć!!
Dyrektor szkoły przechodzi obok klasy, w której słychać straszny hałas. Wchodzi, wyciąga za ucho najgłośniej krzyczącego osobnika i stawia go do kąta.
Po chwili z klasy wychyla się uczeń i pyta dyrektora:
- Czy my jesteśmy już zwolnieni do domu?
- A z jakiej to niby racji?!
- No skoro nasz nowy pan od matmy stoi w kącie...
Żona wyjechała w delegację. Mąż rankiem bierze dzieciaka i wiezie do przedszkola.
- To nie nasze dziecko - mówi przedszkolanka.
Jadą do drugiego.
- Nie znamy pana synka - słyszy w drugim.
Jadą do trzeciego, czwartego... wszędzie tak samo. Nie znają dzieciaka.
W końcu młody nie wytrzymał:
- Tato, zaliczamy jeszcze tylko jedno przedszkole i jedziemy do szkoły, bo się w końcu na lekcję spóźnię!
W pierwszej klasie pani wita nowych uczniów i zauważa że trzech jest identycznych.
- Czy wy jesteście trojaczkami?
- Tak - odpowiadają dzieci.
- A jak się nazywacie?
- Krzysio - mówi piskliwym głosem pierwsze dziecko.
- Zdzisio - mówi piskliwym głosem drugie dziecko.
- Władysław - mówi basem trzecie dziecko.
Pani pyta:
- A dlaczego wy dwaj macie takie cienkie głosy, a ty taki gruby?
- Bo mama miała tylko dwie piersi, więc ja musiałem pić browar.
Dziadek siedzi z wnukiem na łące przy zachodzie słońca, w końcu dziadek mówi do wnuka:
- Jak dobrze, wnuczku, że potrafisz tak docenić zachód słońca.
- Nie, dziadku, to nasza szkoła się pali.
Dawajcie wy teraz, nie muszą być wasze. |
|